Tak jak przypuszczała tylko ona cieszyła się z powrotu do szkoły, ale to było jej miejsce. Tu czuła się dobrze, ludzie ją lubili i interesowali się tą szczupłą brunetką. Lubiła być w centrum uwagi, to uczucie, gdy wszyscy na nią patrzą - dziewczęta z zazdrością, a chłopcy z podnieceniem, a niektórzy może nawet i z miłością. Samoocena Eleny wśród nich rosła. I może wydawać się na pierwszy rzut oka, że jest typową popularną dziewczyną, ale nie była taka. Zawsze starała się być dobra dla innych i właśnie to ludzie w niej doceniali. Była przeciwieństwem wrednych cheerleaderek z filmów dla nastolatek.
Przywitała się już z większością osób, opowiedzieli sobie jak spędzili wakacje, ale dziewczyna zastanawiała się, gdzie jest Matt Donovan, którego nie widziała całe lato. "O wilku mowa" - pomyślała widząc wysokiego blondyna w koszuli w kratę wysiadającego z samochodu.
̶ Cześć Matt! ̶ powiedziała z rzucając się chłopakowi na szyję. Mimo, że byli przyjaciółmi to nie widzieli się całe wakacje, bo Matt wyjechał do pracy, żeby pomóc mamie. Był jedną z najlepszych osób jakie miała. Jedyną jego wadą było to, że przyjaźń mu nie wystarczała.
-Hej! - wręcz krzyknął i uścisnął mocno Elenę. - Tak się za tobą stęskniłem, jesteś jedynym powodem, dla którego wróciłem do szkoły.
̶ Nie mów tak. ̶ odparła śmiejąc się i szturchając go łokciem. ̶ Lepiej chodźmy już, bo zaraz zaczynają się lekcje, a wolałabym nie spóźnić się na pierwszą historię.
̶ Masz rację, chociaż w pierwszym dniu trzeba zachować jakieś pozory zainteresowania.. ̶ powiedział z uśmiechem. - Ja mam biologię, to złapiemy się na przerwie na lunch.
̶ Okej! ̶ rzuciła idąc już w przeciwną stronę. Dzwonka jeszcze nie było, ale weszła do klasy i zajęła miejsce. Tak bardzo cieszyła się na ten dzień. W pewnym momencie aż sama dziwiła się swoją postawą, ale optymizmu nigdy za wiele. Uśmiechnęła się sama do siebie, co prawdopodobnie wyglądało głupiej niż mogłoby się wydawać, bo usłyszała męski głos..
̶ Wszystko w porządku? ̶ zapytał, dziewczyna skierowała wzrok na niego i chyba pierwszy raz w życiu nie mogła wydusić z siebie słowa. Jego niebieskie oczy wpatrywały się w nią z rozbawieniem. Nie odpowiadała przez dłuższą chwilę, bo zdążyła przeanalizować każdy szczegół jego ciała. Wysoki brunet, dobrze zbudowany z aroganckim uśmiechem na ustach. Na ustach, które mogłaby całować.. "Stop, stop! Ziemia do Eleny." ̶ zganiła samą siebie w myślach.
̶ Tak, tak, po prostu cieszę się na ten dzień. ̶ rzuciła w pośpiechu, aby nie kazać mężczyźnie czekać dłużej na odpowiedź, bo pewnie i tak myśli, że jest co najmniej... dziwna. Uśmiechnął się szerzej, wszedł w głąb klasy i usiadł ławkę przede nią, a jego twarz była skierowana w jej stronę. Elena przyglądała mu się z zaciekawieniem, a on jej. Czuła się jakby zaglądał jej w głąb duszy, jego wzrok był strasznie przeszywający. Nie wiedziała kim był, ale było w nim coś intrygującego.
̶ Nie sądziłem, że jeszcze ktoś cieszy się z powodu szkoły. Ale gdzie moje maniery, jestem Damon, Salvatore. ̶ powiedział wyciągając rękę.
̶ Elena Gilbert, miło mi ̶ Podała mu dłoń, którą delikatnie musnął ustami nie zrywając przy tym kontaktu wzrokowego. ̶ Nigdy cię tu nie widziałam, przeniosłeś się skądś?
̶ Tak, przez jakiś czas mieszkałem w Europie, ale moja rodzina pochodzi z Mystic Falls. Przyprowadziłem młodszego brata, Stefana i przy okazji postanowiłem się trochę rozejrzeć, jak widać dobrze zrobiłem. ̶ powiedział i puścił jej oczko nie przestając się uśmiechać. - zdążył wypowiedzieć ostatnie słowo i zabrzmiał dzwonek oznaczający początek zajęć. ̶ Na mnie już czas. Miło cię było poznać, Eleno. ̶ powiedział Damon skupiając się na każdej głosce jej imienia, wstał i ruszył w kierunku drzwi mijając się z uczniami.
Elena była pod wrażeniem mężczyzny ̶ samo to słowo powodowało, że przechodziły jej ciarki podniecenia, nie był to jakiś zwykły chłopak z liceum. To jej bardzo imponowało, ale jednocześnie zastanawiała się kim tak naprawdę jest. Nigdy nie słyszała o Salvatorach, jedyne, co wiedziała to to, że była to rodzina założycieli. Jej przemyślenia ustały, gdy w drzwiach pojawił się nowy uczeń, domyśliła się, że to brat Damona. Był młodszy, ale jego wygląd wcale na to nie wskazywał. Miał ciemne włosy, nieco jaśniejsze niż jego starszy brat, zielone oczy i idealne rysy twarzy. Na czarnej dopasowanej koszulce odznaczał się każdy mięsień. Elena uśmiechnęła się, ale chłopak nawet na nią nie spojrzał, przeszedł obok niej obojętnie i usiadł na drugim końcu klasy. Dziewczyna zmarszczyła brwi z niezadowoleniem. Nie mogła uwierzyć, że Stefan ją zignorował, nigdy jej się to nie przydarzyło, co spowodowało, że to tego z braci by wolała.
̶ Witam wszystkich. ̶ powiedział donośnym głosem Alaric Saltzman, nauczyciel historii. ̶ Mam nadzieję, że wypoczęliście podczas wakacji, ale teraz zabieramy się do pracy. ̶ uśmiechnął się i przysiadł na swoim biurku. W klasie zapadła cisza, wszyscy wsłuchiwali się w głos nauczyciela, ale jak zawsze Caroline, najlepsza przyjaciółka Eleny, miała coś do powiedzenia.
̶ Pssst! Elena! ̶ powiedziała szeptem, żeby zwrócić na siebie uwagę dziewczyny, co jej się udało, bo brunetka skierowała swój wzrok na nią. ̶ W piątek organizuję imprezę w Mystic Grill, przyjdziesz?
̶ Jeśli na tej imprezie pojawi się ̶ wskazała ruchem na Stefana ̶ to z przyjemnością. ̶ obie zachichotały i zrobiły to głośniej niż powinny, bo zwróciły na siebie uwagę pana Saltzmana.
̶ Nie przeszkadzam paniom? ̶ zapytał spokojnym głosem, mimo, że dziewczyny mu przeszkadzały. Wydawał się być zawsze uśmiechnięty, opanowany i każdemu służył pomocą. Dzięki temu zyskał sympatię uczniów, ale również nauczycieli. Elena już kilka razy widziała go z nauczycielką angielskiego, Margaret Davidson, która zawsze wydawała jej się osobą niemiłą, przy Saltzmanie była roześmiana. Pewnie dlatego, że co chwilę rzucali sobie zalotne spojrzenia.
̶ Przepraszamy. ̶ powiedziały jednocześnie Elena i Caroline. Do końca lekcji już nikt się nie odezwał i tak spokojnie minął cały tydzień. Z dnia na dzień ekscytacja Eleny malała. Chodziła do szkoły, że zobaczyć Stefana i miała nadzieję, że w końcu chłopak zwróci na nią uwagę, ale nic na to nie wskazywało.
W piątkowe popołudnie nie miała ochoty, żeby wyjść na imprezę, ale po namowach Bonnie i Caroline, zdecydowała, że pójdzie chociaż na chwilę. Zjadła obiad z rodzicami i Jeremym, po czym poszła na górę, by przygotować się na wieczór. Napełniła wannę gorącą wodą i zanurzyła się cała. Odchyliła głowę do tyłu, zamknęła oczy, żeby zrelaksować się przez chwilę. Zastanawiała się wtedy, czemu Stefan ją ignoruje. Nawet, gdy zapytała o notatki z historii, odpowiedział jej w dwóch słowach i chciał jak najszybciej się oddalić. Na początku miała wątpliwości, którego z braci by wolała i oczywiście wybrała tego niedostępnego. Lubiła wyzwania, a rzadko mogła się naprawdę zaangażować. To zazwyczaj chłopcy o nią zabiegali i to ona była niedostępna.Teraz wiedziała jak oni się czuli. Jej rozmyślenia spowodowały niepokój i postanowiła przez chwilę nie myśleć o niczym. Zanurkowała i otworzyła oczy pod wodą. Trwała tak przez krótką chwilę, aż zobaczyła jakąś postać. Woda zniekształciła jej obraz, przez co jeszcze bardziej się przestraszyła. Jedyne czego była pewna to to, że był to mężczyzna. Szybko wynurzyła się, w pośpiechu owinęła wokół siebie ręcznik i wyszła z łazienki. Przysiadła na łóżku, żeby się uspokoić po czym zaczęła się ubierać. Poczuła chłód na jeszcze lekko wilgotnych plecach. Odwróciła się i zobaczyła, że okno jest otwarte na oścież. "Czyli ktoś tu był" - pomyślała, a dreszcz przeszedł jej po plecach.
̶ Wybieramy się gdzieś, bracie? ̶ zapytał Damon z uśmiechem opierając się o framugę drzwi pokoju Stefana.
̶ Ja się wybieram. ̶ odpowiedział spokojnym tonem poprawiając kołnierzyk czarnej koszuli.
̶ Beze mnie? Już dawno nie byłem na imprezie dla licealistów. A mam ochotę się trochę pobawić. Jeśli wiesz, co mam na myśli. - ironiczny uśmiech nie schodził mu z twarzy. Stefan nie musiał nawet na niego patrzeć, by wiedzieć, że ma właśnie ten irytujący wyraz twarzy.
̶ Dopiero wróciliśmy do Mystic Falls, więc spróbuj się zachowywać, bo nie zamierzam po tobie sprzątać.
̶ W latach 20 byłeś bardziej skory do zabawy, ale trudno. Może Elena.. Gilbert dostarczy mi trochę rozrywki. ̶ na samą myśl o dziewczynie przejechał językiem po zębach, a jego oczy stały się czarne.
̶ Damon, nie zbliżaj się do niej.
Roześmiał się się i rozłożył ręce ̶ Powstrzymaj mnie. ̶ po czym opuścił dom w szybki tempie zostawiając Stefana w jego pokoju. Od początku wiedział, że powrót do miasta wraz z bratem będzie serią niekończących się porażek, ale żył nadzieją, że Damon kiedyś się zmieni. Jednak z każdym dniem wydawało mu się, że ta przemiana graniczy z cudem. Liczył się z tym, że będzie musiał powstrzymać brata lub zatuszować to, co zrobił. Nie czekając ani chwili dłużej równie szybko jak Damon wyszedł z domu, wsiadł do samochodu i najszybciej jak mógł pojechał w stronę centrum. Po kilku minutach znalazł się już na miejscu i spacerkiem doszedł do Mystic Grill. Prawdopodobnie nawet, gdyby nie miał wyostrzonego słuchu, słyszałby muzykę dobiegająca ze środka. Wszyscy tańczyli i bawili się w najlepsze, a duża część uczniów prawdopodobnie nie będzie jutro tego pamiętać. Czerwone kubeczki z alkoholem stały na każdym stoliku, były w każdej dłoni. Stefan rozejrzał się i zobaczył Elenę, która stała z Caroline Forbes i Bonnie Bennet pijąc piwo. Jej widok go uspokoił, chociaż miał pewność, że Damon się do niej nie dobrał. Spojrzał w stronę baru, przy którym oczywiście siedział drugi Salvatore i popijał szkocką. Poczuł na sobie wzrok Stefana i uśmiechnął się pod nosem.
̶ Szybciej niż się spodziewałem. ̶ powiedział cicho, ale wiedział, że brat i tak go usłyszy. Po chwili Stefan znalazł się obok niego i ruchem ręki dał znak barmanowi, żeby również podał mu szklankę szkockiej. Damon szybkim ruchem dopił do końca, wstał z wysokiego stołka przy barze i poszedł w stronę Eleny, która nadal stała z koleżankami. Stefan pokręcił głową z dezaprobatą, przechylił szklankę i ruszył za bratem, wyminął go i znalazł się koło Eleny. Od początku roku unikał jej, bo nie mógł znieść jej obecności. Za bardzo przypominała mu kogoś z przeszłości. Tylko, że to, co przy niej czuł było jeszcze gorsze. Zwłaszcza, gdy dziewczyna układała włosy na jedną stronę i eksponowała całą szyję, tak jak dziś. Stefan przełknął ślinę i próbował zapanować nad sobą, co dużo go kosztowało, bo jedyne, co w tym momencie był w stanie usłyszeć to krew przepływająca przez tętnice tej drobnej brunetki. Wziął głęboki wdech i przywitał się z każdą z dziewczyn, ale wiedział, że musi uniemożliwić Damonowi kontakt z Eleną.
̶ Zatańczymy? ̶ zapytał i szarmancko wyciągnął rękę w stronę dziewczyny. Elena uśmiechnęła się, uścisnęła jego dłoń i poszli na parkiet.
̶ Cieszę się, że w końcu możemy porozmawiać. Już się bałam, że coś ze mną nie tak. ̶ powiedziała i zaśmiała się cicho kładąc jedną rękę na ramieniu Stefana, a drugą trzymała jego dłoń. Poczuła jego rękę delikatnie obejmującą ją w pasie, podniosła wzrok i spojrzała w oczy, które patrzyły na nią wzrokiem przepełniony troską. Nie wiedziała skąd się to bierze, bo tak naprawdę rozmawiają ze sobą po raz pierwszy, ale to spojrzenie sprawiło, że zrobiło jej się cieplej na sercu. Kołysali się w rytm muzyki jeszcze przez parę minut, Elena miała nadzieję, że ta chwila będzie trwała wiecznie nie spodziewała się, że właśnie od tej chwili jej życie nie będzie już nigdy takie samo.
Poczuła wibracje w kieszeni i gdyby Stefan ich nie poczuł, Elena nawet by nie drgnęła. Jednak chłopak puścił ją i powiedział jej na ucho:
̶ Chodźmy na zewnątrz, bo tu nic nie usłyszysz. ̶ położył dłoń na jej talii i nakierował ją w kierunku drzwi, które jej otworzył. Dziewczyna uśmiechnęła się do niego lekko i spojrzała na wyświetlacz telefonu. Nie znała tego numeru, ale mimo to odebrała.
̶ Halo?
̶ Dobry wieczór, Elena Gilbert? ̶ powiedział kobiecy głos w słuchawce.
̶ Przy telefonie, a kto mówi? ̶ zapytała lekko zaniepokojona, głos wydawał jej się znajomy, ale nie mogła go skojarzyć z żadną konkretną osobą.
̶ Proszę przyjechać do szpitala w Mystic Falls, chodzi o twoich rodziców. ̶ głos kobiety przybrał smutny ton, przez co w głowie Eleny pojawiły się najgorsze wizje tego, co mogło się stać. Momentalnie zbladła, a jej oddech przyśpieszył. Rozłączyła się bez słowa.
̶ Eleno, wszystko w porządku? ̶ zapytał Stefan z niepokojem. Było mu źle z tym, że nie mógł po prostu jej przytulić, bo przecież słyszał rozmowę, ale nie mógł się zdradzić.
̶ Nie. ̶ odpowiedziała roztrzęsiona. ̶ Proszę cię, zawieź mnie do szpitala. ̶ w jej oczach stanęły łzy. Obawiała się najgorszego.
̶ Spokojnie, wszystko będzie dobrze. Chodź, mam samochód na parkingu.
Przez całą drogę Elena powtarzała w myślach jedno zdanie "błagam, niech nic im nie będzie", ale im bliżej szpitala byli tym jej obawy stawały się większe. Była tak zestresowana, że nawet nie zauważyła, że Stefan cały czas trzyma ją za rękę, a po przyjeździe na miejsce, prowadzi ją do szpitala obejmując ramieniem. Weszli do środka i dziewczyna podeszła do pielęgniarki, która stała na korytarzu.
̶ Jestem Elena Gilbert, ktoś do mnie dzwonił, żebym jak najszybciej przyjechała.
̶ Ach, tak.. ̶ westchnęła, a zmartwienie wymalowało się na jej twarzy. ̶ Doktor Riley zaraz do ciebie przyjdzie.
Elena i Stefan usiedli na korytarzu. Znowu trzymał jej dłoń, aby dodać jej otuchy. Nie odezwali się do siebie słowem, Elena nie była w stanie nic powiedzieć, a Stefan wiedział, czemu ma przyjść lekarz. Jedyne co mógł teraz zrobić to być tu z Eleną i nie zostawiać jej w takiej chwili. Po chwili przyszedł dr Riley i dziewczyna zerwała się na równe nogi, nie powiedziała ani słowa tylko czekała.
̶ Eleno, robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, żeby uratować twoich rodziców, ale obrażenie były zbyt rozległe.. ̶ chciał jeszcze coś powiedzieć, ale Elena już i tak go nie słuchała cały świat nagle się dla niej zatrzymał. Jedyne, co wtedy czuła to jakby ktoś rozrywał jej serce. Osunęła się na kolana i schowała twarz w dłoniach. Stefan odprawił lekarza gestem dłoni, a następnie posadził Elenę na krześle, przytulił ją mocno i delikatnie gładził po plecach. Dopiero, gdy dziewczyna zasnęła w jego uścisku wstał biorąc ją na ręce i położył ją na kanapie, która znajdowała się na końcu korytarza. Przykrył ją swoją kurtką i po cichu poszedł do dyżurki lekarza.
̶ Przepraszam, jeśli mogę wiedzieć to co im się stało? ̶ zapytał lekarza, nie mógł się powstrzymać, bo przeczuwał, że to może być związane z Damonem.
̶ Niestety nie mogę przekazywać takich informacji, nie jest pan z rodziny. ̶ powiedział beznamiętnie podpisując jakieś dokumenty. Nawet nie podniósł wzroku znad papierów.
̶ Chyba się nie zrozumieliśmy. ̶ odparł oschłym głosem Stefan i nagle był twarzą w twarz w lekarzem. Przytrzymał jego głowę tak, aby mężczyzna patrzył mu się w oczy. Źrenicę Stefana zmniejszyły się ̶ Jak Gilbertowie zginęli?
̶ Znaleźli ich ciała osuszone z krwi. ̶ wzrok lekarza wydawał się być pusty, ale skupiony na tym, co mówi do niego chłopak i od razu odpowiedział na jego pytanie.
̶ Zapomnij o tej rozmowie. ̶ powiedział i opuścił dyżurkę, a lekarz wrócił do swoich zajęć.
________
Witam wszystkich, którzy natknęli się na mojego bloga. Jest to pierwszy rozdział mojego opowiadania, które jest inspirowane "Pamiętnikami Wampirów". Nie jest to idealne, ale lubię pisać i uznałam, że może warto coś opublikować, aby ktoś dokonał obiektywnej oceny i wskazał, co mogłabym poprawić. Liczę na szczere komentarze i mam nadzieję, że chociaż trochę kogoś wciągnął ten rozdział.
Elena była pod wrażeniem mężczyzny ̶ samo to słowo powodowało, że przechodziły jej ciarki podniecenia, nie był to jakiś zwykły chłopak z liceum. To jej bardzo imponowało, ale jednocześnie zastanawiała się kim tak naprawdę jest. Nigdy nie słyszała o Salvatorach, jedyne, co wiedziała to to, że była to rodzina założycieli. Jej przemyślenia ustały, gdy w drzwiach pojawił się nowy uczeń, domyśliła się, że to brat Damona. Był młodszy, ale jego wygląd wcale na to nie wskazywał. Miał ciemne włosy, nieco jaśniejsze niż jego starszy brat, zielone oczy i idealne rysy twarzy. Na czarnej dopasowanej koszulce odznaczał się każdy mięsień. Elena uśmiechnęła się, ale chłopak nawet na nią nie spojrzał, przeszedł obok niej obojętnie i usiadł na drugim końcu klasy. Dziewczyna zmarszczyła brwi z niezadowoleniem. Nie mogła uwierzyć, że Stefan ją zignorował, nigdy jej się to nie przydarzyło, co spowodowało, że to tego z braci by wolała.
̶ Witam wszystkich. ̶ powiedział donośnym głosem Alaric Saltzman, nauczyciel historii. ̶ Mam nadzieję, że wypoczęliście podczas wakacji, ale teraz zabieramy się do pracy. ̶ uśmiechnął się i przysiadł na swoim biurku. W klasie zapadła cisza, wszyscy wsłuchiwali się w głos nauczyciela, ale jak zawsze Caroline, najlepsza przyjaciółka Eleny, miała coś do powiedzenia.
̶ Pssst! Elena! ̶ powiedziała szeptem, żeby zwrócić na siebie uwagę dziewczyny, co jej się udało, bo brunetka skierowała swój wzrok na nią. ̶ W piątek organizuję imprezę w Mystic Grill, przyjdziesz?
̶ Jeśli na tej imprezie pojawi się ̶ wskazała ruchem na Stefana ̶ to z przyjemnością. ̶ obie zachichotały i zrobiły to głośniej niż powinny, bo zwróciły na siebie uwagę pana Saltzmana.
̶ Nie przeszkadzam paniom? ̶ zapytał spokojnym głosem, mimo, że dziewczyny mu przeszkadzały. Wydawał się być zawsze uśmiechnięty, opanowany i każdemu służył pomocą. Dzięki temu zyskał sympatię uczniów, ale również nauczycieli. Elena już kilka razy widziała go z nauczycielką angielskiego, Margaret Davidson, która zawsze wydawała jej się osobą niemiłą, przy Saltzmanie była roześmiana. Pewnie dlatego, że co chwilę rzucali sobie zalotne spojrzenia.
̶ Przepraszamy. ̶ powiedziały jednocześnie Elena i Caroline. Do końca lekcji już nikt się nie odezwał i tak spokojnie minął cały tydzień. Z dnia na dzień ekscytacja Eleny malała. Chodziła do szkoły, że zobaczyć Stefana i miała nadzieję, że w końcu chłopak zwróci na nią uwagę, ale nic na to nie wskazywało.
W piątkowe popołudnie nie miała ochoty, żeby wyjść na imprezę, ale po namowach Bonnie i Caroline, zdecydowała, że pójdzie chociaż na chwilę. Zjadła obiad z rodzicami i Jeremym, po czym poszła na górę, by przygotować się na wieczór. Napełniła wannę gorącą wodą i zanurzyła się cała. Odchyliła głowę do tyłu, zamknęła oczy, żeby zrelaksować się przez chwilę. Zastanawiała się wtedy, czemu Stefan ją ignoruje. Nawet, gdy zapytała o notatki z historii, odpowiedział jej w dwóch słowach i chciał jak najszybciej się oddalić. Na początku miała wątpliwości, którego z braci by wolała i oczywiście wybrała tego niedostępnego. Lubiła wyzwania, a rzadko mogła się naprawdę zaangażować. To zazwyczaj chłopcy o nią zabiegali i to ona była niedostępna.Teraz wiedziała jak oni się czuli. Jej rozmyślenia spowodowały niepokój i postanowiła przez chwilę nie myśleć o niczym. Zanurkowała i otworzyła oczy pod wodą. Trwała tak przez krótką chwilę, aż zobaczyła jakąś postać. Woda zniekształciła jej obraz, przez co jeszcze bardziej się przestraszyła. Jedyne czego była pewna to to, że był to mężczyzna. Szybko wynurzyła się, w pośpiechu owinęła wokół siebie ręcznik i wyszła z łazienki. Przysiadła na łóżku, żeby się uspokoić po czym zaczęła się ubierać. Poczuła chłód na jeszcze lekko wilgotnych plecach. Odwróciła się i zobaczyła, że okno jest otwarte na oścież. "Czyli ktoś tu był" - pomyślała, a dreszcz przeszedł jej po plecach.
̶ Wybieramy się gdzieś, bracie? ̶ zapytał Damon z uśmiechem opierając się o framugę drzwi pokoju Stefana.
̶ Ja się wybieram. ̶ odpowiedział spokojnym tonem poprawiając kołnierzyk czarnej koszuli.
̶ Beze mnie? Już dawno nie byłem na imprezie dla licealistów. A mam ochotę się trochę pobawić. Jeśli wiesz, co mam na myśli. - ironiczny uśmiech nie schodził mu z twarzy. Stefan nie musiał nawet na niego patrzeć, by wiedzieć, że ma właśnie ten irytujący wyraz twarzy.
̶ Dopiero wróciliśmy do Mystic Falls, więc spróbuj się zachowywać, bo nie zamierzam po tobie sprzątać.
̶ W latach 20 byłeś bardziej skory do zabawy, ale trudno. Może Elena.. Gilbert dostarczy mi trochę rozrywki. ̶ na samą myśl o dziewczynie przejechał językiem po zębach, a jego oczy stały się czarne.
̶ Damon, nie zbliżaj się do niej.
Roześmiał się się i rozłożył ręce ̶ Powstrzymaj mnie. ̶ po czym opuścił dom w szybki tempie zostawiając Stefana w jego pokoju. Od początku wiedział, że powrót do miasta wraz z bratem będzie serią niekończących się porażek, ale żył nadzieją, że Damon kiedyś się zmieni. Jednak z każdym dniem wydawało mu się, że ta przemiana graniczy z cudem. Liczył się z tym, że będzie musiał powstrzymać brata lub zatuszować to, co zrobił. Nie czekając ani chwili dłużej równie szybko jak Damon wyszedł z domu, wsiadł do samochodu i najszybciej jak mógł pojechał w stronę centrum. Po kilku minutach znalazł się już na miejscu i spacerkiem doszedł do Mystic Grill. Prawdopodobnie nawet, gdyby nie miał wyostrzonego słuchu, słyszałby muzykę dobiegająca ze środka. Wszyscy tańczyli i bawili się w najlepsze, a duża część uczniów prawdopodobnie nie będzie jutro tego pamiętać. Czerwone kubeczki z alkoholem stały na każdym stoliku, były w każdej dłoni. Stefan rozejrzał się i zobaczył Elenę, która stała z Caroline Forbes i Bonnie Bennet pijąc piwo. Jej widok go uspokoił, chociaż miał pewność, że Damon się do niej nie dobrał. Spojrzał w stronę baru, przy którym oczywiście siedział drugi Salvatore i popijał szkocką. Poczuł na sobie wzrok Stefana i uśmiechnął się pod nosem.
̶ Szybciej niż się spodziewałem. ̶ powiedział cicho, ale wiedział, że brat i tak go usłyszy. Po chwili Stefan znalazł się obok niego i ruchem ręki dał znak barmanowi, żeby również podał mu szklankę szkockiej. Damon szybkim ruchem dopił do końca, wstał z wysokiego stołka przy barze i poszedł w stronę Eleny, która nadal stała z koleżankami. Stefan pokręcił głową z dezaprobatą, przechylił szklankę i ruszył za bratem, wyminął go i znalazł się koło Eleny. Od początku roku unikał jej, bo nie mógł znieść jej obecności. Za bardzo przypominała mu kogoś z przeszłości. Tylko, że to, co przy niej czuł było jeszcze gorsze. Zwłaszcza, gdy dziewczyna układała włosy na jedną stronę i eksponowała całą szyję, tak jak dziś. Stefan przełknął ślinę i próbował zapanować nad sobą, co dużo go kosztowało, bo jedyne, co w tym momencie był w stanie usłyszeć to krew przepływająca przez tętnice tej drobnej brunetki. Wziął głęboki wdech i przywitał się z każdą z dziewczyn, ale wiedział, że musi uniemożliwić Damonowi kontakt z Eleną.
̶ Zatańczymy? ̶ zapytał i szarmancko wyciągnął rękę w stronę dziewczyny. Elena uśmiechnęła się, uścisnęła jego dłoń i poszli na parkiet.
̶ Cieszę się, że w końcu możemy porozmawiać. Już się bałam, że coś ze mną nie tak. ̶ powiedziała i zaśmiała się cicho kładąc jedną rękę na ramieniu Stefana, a drugą trzymała jego dłoń. Poczuła jego rękę delikatnie obejmującą ją w pasie, podniosła wzrok i spojrzała w oczy, które patrzyły na nią wzrokiem przepełniony troską. Nie wiedziała skąd się to bierze, bo tak naprawdę rozmawiają ze sobą po raz pierwszy, ale to spojrzenie sprawiło, że zrobiło jej się cieplej na sercu. Kołysali się w rytm muzyki jeszcze przez parę minut, Elena miała nadzieję, że ta chwila będzie trwała wiecznie nie spodziewała się, że właśnie od tej chwili jej życie nie będzie już nigdy takie samo.
Poczuła wibracje w kieszeni i gdyby Stefan ich nie poczuł, Elena nawet by nie drgnęła. Jednak chłopak puścił ją i powiedział jej na ucho:
̶ Chodźmy na zewnątrz, bo tu nic nie usłyszysz. ̶ położył dłoń na jej talii i nakierował ją w kierunku drzwi, które jej otworzył. Dziewczyna uśmiechnęła się do niego lekko i spojrzała na wyświetlacz telefonu. Nie znała tego numeru, ale mimo to odebrała.
̶ Halo?
̶ Dobry wieczór, Elena Gilbert? ̶ powiedział kobiecy głos w słuchawce.
̶ Przy telefonie, a kto mówi? ̶ zapytała lekko zaniepokojona, głos wydawał jej się znajomy, ale nie mogła go skojarzyć z żadną konkretną osobą.
̶ Proszę przyjechać do szpitala w Mystic Falls, chodzi o twoich rodziców. ̶ głos kobiety przybrał smutny ton, przez co w głowie Eleny pojawiły się najgorsze wizje tego, co mogło się stać. Momentalnie zbladła, a jej oddech przyśpieszył. Rozłączyła się bez słowa.
̶ Eleno, wszystko w porządku? ̶ zapytał Stefan z niepokojem. Było mu źle z tym, że nie mógł po prostu jej przytulić, bo przecież słyszał rozmowę, ale nie mógł się zdradzić.
̶ Nie. ̶ odpowiedziała roztrzęsiona. ̶ Proszę cię, zawieź mnie do szpitala. ̶ w jej oczach stanęły łzy. Obawiała się najgorszego.
̶ Spokojnie, wszystko będzie dobrze. Chodź, mam samochód na parkingu.
Przez całą drogę Elena powtarzała w myślach jedno zdanie "błagam, niech nic im nie będzie", ale im bliżej szpitala byli tym jej obawy stawały się większe. Była tak zestresowana, że nawet nie zauważyła, że Stefan cały czas trzyma ją za rękę, a po przyjeździe na miejsce, prowadzi ją do szpitala obejmując ramieniem. Weszli do środka i dziewczyna podeszła do pielęgniarki, która stała na korytarzu.
̶ Jestem Elena Gilbert, ktoś do mnie dzwonił, żebym jak najszybciej przyjechała.
̶ Ach, tak.. ̶ westchnęła, a zmartwienie wymalowało się na jej twarzy. ̶ Doktor Riley zaraz do ciebie przyjdzie.
Elena i Stefan usiedli na korytarzu. Znowu trzymał jej dłoń, aby dodać jej otuchy. Nie odezwali się do siebie słowem, Elena nie była w stanie nic powiedzieć, a Stefan wiedział, czemu ma przyjść lekarz. Jedyne co mógł teraz zrobić to być tu z Eleną i nie zostawiać jej w takiej chwili. Po chwili przyszedł dr Riley i dziewczyna zerwała się na równe nogi, nie powiedziała ani słowa tylko czekała.
̶ Eleno, robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, żeby uratować twoich rodziców, ale obrażenie były zbyt rozległe.. ̶ chciał jeszcze coś powiedzieć, ale Elena już i tak go nie słuchała cały świat nagle się dla niej zatrzymał. Jedyne, co wtedy czuła to jakby ktoś rozrywał jej serce. Osunęła się na kolana i schowała twarz w dłoniach. Stefan odprawił lekarza gestem dłoni, a następnie posadził Elenę na krześle, przytulił ją mocno i delikatnie gładził po plecach. Dopiero, gdy dziewczyna zasnęła w jego uścisku wstał biorąc ją na ręce i położył ją na kanapie, która znajdowała się na końcu korytarza. Przykrył ją swoją kurtką i po cichu poszedł do dyżurki lekarza.
̶ Przepraszam, jeśli mogę wiedzieć to co im się stało? ̶ zapytał lekarza, nie mógł się powstrzymać, bo przeczuwał, że to może być związane z Damonem.
̶ Niestety nie mogę przekazywać takich informacji, nie jest pan z rodziny. ̶ powiedział beznamiętnie podpisując jakieś dokumenty. Nawet nie podniósł wzroku znad papierów.
̶ Chyba się nie zrozumieliśmy. ̶ odparł oschłym głosem Stefan i nagle był twarzą w twarz w lekarzem. Przytrzymał jego głowę tak, aby mężczyzna patrzył mu się w oczy. Źrenicę Stefana zmniejszyły się ̶ Jak Gilbertowie zginęli?
̶ Znaleźli ich ciała osuszone z krwi. ̶ wzrok lekarza wydawał się być pusty, ale skupiony na tym, co mówi do niego chłopak i od razu odpowiedział na jego pytanie.
̶ Zapomnij o tej rozmowie. ̶ powiedział i opuścił dyżurkę, a lekarz wrócił do swoich zajęć.
________
Witam wszystkich, którzy natknęli się na mojego bloga. Jest to pierwszy rozdział mojego opowiadania, które jest inspirowane "Pamiętnikami Wampirów". Nie jest to idealne, ale lubię pisać i uznałam, że może warto coś opublikować, aby ktoś dokonał obiektywnej oceny i wskazał, co mogłabym poprawić. Liczę na szczere komentarze i mam nadzieję, że chociaż trochę kogoś wciągnął ten rozdział.
Witaj!
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz u mnie, dzięki temu wpadłam na Twojego bloga, który jest naprawdę ciekawy.
Rozdział wyszedł Ci bardzo fajnie. Wszystko w nim zawarłaś, a i czytanie sprawiało przyjemność.
Czyżby Damon zabił rodziców Eleny? A może jakiś inny wampir? Ciekawie zakończyłaś tą notkę. Mam nadzieję, że kolejne rozdziały również taki będą.
Fajnie by było, gdybyś dodała także zakładkę z bohaterami tego opowiadania, ale to taki szczegół ;)
Nie pozostaje mi więc nic innego, jak czekać z niecierpliwością na rozdział następny. Dodam Cię do obserwowanych, jednak miłoby było, gdybyś informowała mnie o najnowszych wpisach.
Pozdrawiam i życzę weny :*
PS. Zapraszam również na moje pozostałe blogi. Mam nadzieję, że znajdziesz coś dla siebie ;)
PSS. Błagam, wyłącz weryfikację obrazkową :)
Dziękuję za miłe słowa. Zakładka "bohaterowie" jest w trakcie tworzenia, bo dopiero zaczynam rozumieć jak to tu wszystko działa :) Będę informować, mam nadzieję, że w ten weekend już ukaże się kolejny rozdział.
UsuńWeryfikacja obrazkowa mówisz... muszę to rozgryźć, haha
Nareszcie dotarłam i na Twojego bloga. Przyznam, że rozdział mi się podobał i po jego przeczytaniu czuje niedosyt. Myślałam, że będę mogła przeczytać coś więcej :D
OdpowiedzUsuńW takim razie czekam z niecierpliwością na następny! :)
Pozdrawiam i życzę dużo weny! :)
Dzięki, postaram się dodać coś jutro, a może nawet dzisiaj wieczorem!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHej, skomentowałaś u mnie i w końcu znalazłam czas, żeby wejść także na Twojego bloga. Muszę przyznać, że "Pamiętniki wampirów" czytałam dawno temu i pamiętam tylko te podstawowe fakty, więc to chyba nawet lepiej. To taki smutny kontrast na początku tego rozdziału - pomiędzy tą roześmianą i radosną Eleną, a wiadomością na końcu. Plus - zaczyna się działalność wampirów. Zobaczymy, co będzie dalej, bo zaczyna się naprawdę dobrze! :D
UsuńPozdrawiam!