sobota, 29 listopada 2014

Rozdział 3

Stefan jak najszybciej chciał znaleźć się w domu, zamknąć w czterech ścianach i zostać tam na zawsze. Był wściekły na siebie, że prawie stracił kontrolę, na szczęście w porę udało mu się uciec, ale nie wyglądało to na normalne zachowanie. Doskonale wiedział, że przestraszył Elenę i kompletnie nie wiedział jak się jej z tego wytłumaczy. Czuł, że powinien opuścić Mystic Falls, ale z drugiej strony to było jego miejsce, jego dom, tu się urodził i chciał zostać jak najdłużej dopóki ludzie nie zorientują się, że jego ciało się nie starzeje. Mógł powiedzieć o wszystkim Elenie, ale czy to pomoże? Dziewczyna odsunie się od niego i z pewnością to byłaby dobra decyzja, bo sam nie był już pewien czy da radę dłużej powstrzymywać się od picia ludzkiej krwi. Ale uderzające podobieństwo Eleny do Katherine sprawiało, że chciał zostać. Patrzył na Elenę przez pryzmat dawnej ukochanej, nadal coś do niej czuł i nie mógł o niej zapomnieć. Próbował to w sobie tłumić, ale gdy po raz pierwszy pocałował dziewczynę wszystko wróciło. Poczuł się jak w roku 1864 i był pewien, że osobą, którą całuje jest Katherine. Jego słodka Katherine, która go przemieniła, a sama zginęła i zostawiła go samego na całą wieczność. Dopiero prawie 150 lat później poczuł się podobnie jak w przeszłości, wtedy gdy zobaczył Elenę. Na początku był pewien, że Katherine w jakiś sposób wróciła. "To musi być ona" - pomyślał pierwszego dnia szkoły, ale miała w sobie coś, co sprawiło, że wiedział, że jednak nie ona. Sam do końca nie wiedział jak to określić, ale emanowała... dobrocią i życzliwością.
Nagle poczuł w sobie ogromny głód, który powstrzymywał już od dłuższego czasu. Czuł, że krew zwierzęcia go nie zaspokoi, ale nie mógł ryzykować i pić krwi prosto z żyły. Zbyt długo tego nie robił, nie powstrzymałby się, osuszyłby ciało z krwi, a gdy już przestałby odczuwać ekstazę po pożywieniu się, zadręczałoby go poczucie winy. Tego by nie zniósł, w tej chwili jedyną nadzieją były zapasy krwi Damona, które trzymał w lodówce w piwnicy. Jedyne o czym mógł teraz myśleć to ciemnoczerwona ciecz, chociażby z worka. Był napędzony przez pragnienie, w szybkim tempie znalazł się w domu, a chwilę później w piwnicy. Jego oczy były już czarne zanim otworzył lodówkę. Uchylił wieku i chwycił w dłoń torebkę krwi, po czym otworzył opakowanie i zaczął zachłannie wysysać krew. Od dawna się tak nie czuł, powstrzymywanie się od picia ludzkiej krwi przez tak długi czas było najtrudniejszą rzeczą, przez którą musiał przechodzić w ciągu całego swojego życia, ale po latach odwyku smakowała jeszcze lepiej. Zatracił się w tym, stracił kontrolę, co chwilę sięgał po kolejną torebkę krwi i opróżniał ją w zastraszająco szybkim tempie. Puste opakowania były rozrzucone po podłodze, a Stefan właśnie opróżniał ostatnią porcję krwi. Rozejrzał się wokół siebie, jego oddech przyśpieszył, a w oczach pojawił się strach, jednocześnie chciał więcej.
-Stefan? - starszy Salvatore niepewnie wypowiedział imię młodszego brata. Już dawno nie widział go w takim stanie. Mimo, że często drwił z jego "diety", to w głębi wiedział, że tak będzie dla niego lepiej. Nie był tak silny jak on, ale przynajmniej nie zabijał każdego kto wejdzie mu w drogę. W szale odrywał swoim ofiarom głowy, a czasami również kończyny, następnie próbował złożyć ciała. Wyrzuty sumienia zabijały go od środka, ale pragnienie zaspokojenia głodu było silniejsze.
-Ja... - jąkał się przez chwilę, próbując wytłumaczyć jakoś to, co zdarzyło się przed chwilę. Myśli, które powstały w jego głowie przytłaczały go. Odczuwał niepokój, ale także nadludzką siłę, która rozchodziła się po całym organizmie. Jedyne, co uznał w tym momencie za słuszne to wyjść i znaleźć ofiarę. Nie zwlekając chwili dłużej wyminął Damona i opuścił dom. Starszy brat nie dałby radę mu dorównać, ludzka krew oddziaływała teraz na Stefana dużo silniej niż na wampira, który regularnie się nią żywił. Biegł szybko, ale jego wyostrzony wzrok potrafił zauważyć najdrobniejszy szczegół, słuch wyłapywał każdy szmer. To było coś, co Stefan dawniej lubił, ale chciał od tego uciec - przewaga nad ludźmi. Fizyczna, a także psychiczna. Lubił się nimi bawić, był drapieżnikiem, dlatego postanowił znaleźć swoją pierwszą ofiarę.
Zwolnił i ludzkim krokiem wszedł do parku, który znajdował się w centrum miasta. Było już ciemno, jedynie latarnie oświetlały drogę. Stefan nie musiał długo czekać na zdobycz, usłyszał otwierające się drzwi Mystic Grill i ruszył w tamtym kierunku. Szczupła wysoka blondynka wyszła z baru, wydawała się znajoma, ale była odwrócona do wampira tyłem. Dogonił ją, ale przez chwilę skradał się za nią i wsłuchiwał w bicie jej serca.-
-Nie boisz się wracać sama? - zapytał, a dziewczyna gwałtowanie odwróciła się.
-Stefan? Właściwie to bardzo dobrze, że się pojawiłeś, bo nigdy nic nie wiadomo. - odpowiedziała Caroline ze śmiechem w głosie i  odgarnęła dłonią włosy na plecy.
Salvatore przełknął głośno ślinę, gdy blondynka odsłoniła kawałek swojej szyi. "Nie zabiję jej, potrafię przestać" - powtarzał sobie w myślach jak mantrę, ale czy rzeczywiście w to wierzył?
 -Odprowadzę cię do domu i dopilnuję, żeby nic ci się nie stało. - powiedział również uśmiechając się, a jego twarz nie zdradzała jego pragnienia i tego, co za chwilę zamierza zrobić. Caroline opowiadała mu o balu, przy którego organizacji ma pomóc razem z Eleną. Była pogodna i energiczna, mimo, że słabo się znali, opowiadała wszystko chłopakowi jakby znali się przez całe życie, co mu nie przeszkadzało. Cieszył się, że to Caroline postanowiła wygłosić długi monolog o dekoracja, przekąskach i zaproszonych gościach, a on w tym czasie mógł się wyłączyć i nasłuchiwać czy ktoś znajduje się w pobliżu. Skręcili w boczną uliczkę, która prowadziła do domu Forbes, nie była oświetlona, a mama Caroline prawdopodobnie już spała, bo w oddali nie było widać palącego się światła. Stefan przyglądał się przez chwilę dziewczynie i wyobrażał sobie jak zanurza kły w jej alabastrową skórę. Poczuł w sobie narastający głód, a jego oczy zrobiły się czarne. Zatrzymał dziewczynę i obrócił ją tak, aby stała twarzą do niego.
-Proszę nie krzycz i nie ruszaj się. Nie zrobię ci krzywdy. - powiedział patrząc jej w oczy, w których był strach, ale nie była w stanie wykonać żadnego ruchu. Jej serce przyśpieszyło, a cera zrobiła się jeszcze bledsza niż zwykle. Bała się, ale nie potrafiła nic zrobić, nie mogła. Nagle poczuła, że chłopak delikatnie przejeżdża dłonią po jej szyi, a następnie zbliżył do niej usta. Później poczuła tylko ogromny ból, gdy ostre kły przebijały jej skórę. Nadal stała w bezruchu, a Stefan przyciągnął ją mocniej do siebie. Z każdym łykiem nabierał siły i znowu pozwolił sobie się zatracić. Cichy głos w jego głowie mówił mu, że Elena znienawidzi go jeszcze bardziej, ale mimo to nie mógł oderwać się od Caroline, która przymknęła oczy, była bezwładna, jakby ktoś wypompowywał z niej życie.
-Zostaw ją! - krzyknął starszy Salvatore, który miał nadzieję, że obejdzie się bez przemocy i jego brat się opanuje, ale nic na to nie wskazywało. -Zabijesz ją! - krzyknął jeszcze głośniej, a po twarzy Stefana spłynęła łza. Po raz kolejny przegrał walkę z samym sobą, jeśli teraz nie przerwie znowu zapędzi się w najmroczniejsze zakamarki wampirzej natury. Stanie się rozpruwaczem. O ile już się nim nie stał, teraz mogło być tylko gorzej. Nagle poczuł czyjeś ręce na swojej szyi, słychać było tylko dźwięk łamanych kości i zakrwawiony Stefan upadł na ziemię, a Caroline zaraz po nim. Dziewczyna zemdlała, straciła za dużo krwi. Damon uklęknął przy niej i przyłożył dwa palce do jej szyi. Puls był słaby, jedyne co mogło ją uratować to wampirza krew. Ugryzł się w dłoń, a następnie podsunął ją pod usta blondynki. Wzięła nieduży łyk, ale brunet miał nadzieję, że to wystarczy, aby ją uzdrowić. Nie mógł pozwolić na to, żeby umarła. Stefan zadręczałby się tym przez długi czas, a mimo odwiecznych kłótni i tak kochał młodszego brata, chciał dla niego jak najlepiej, co prawda rzadko mu to okazywał. Jednak dziewczyna nadal się nie budziła.
-Cholera. - zaklął pod nosem.
Na pewno nie umrze, ale bycie wampirem jest lepsze od śmierci?
________

Witam, szczerze powiedziawszy nie jestem pewna, co do tego rozdziału, ale chciałam pokazać jak czuję się Stefan, dlatego o Elenie jest tylko kilka wzmianek. Mam nadzieję, że Wam się spodoba, liczę na komentarze, chętnie przeczytam, co mogłam poprawić :)

PS. Jeśli chcesz, żebym informowała Cię o nowych rozdziałach, napisz pod tym postem KLIK



8 komentarzy:

  1. Zapraszam na nowy rozdział o Delenie :) powiadamiam, bo komentowałaś ostatni :)
    Zobacz co się stało!
    http://fight-for-love-delena.blogspot.com/

    PS: Twój rozdział trzeci skomentuję wieczorem, po uporaniu się z angielskim..... Liczę na Twoją opinię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No, w końcu udało mi się oderwać od Greya i przeczytać rozdział, czego nie żałuję :) Niepotrzebnie masz wątpliwości, bo rozdział jest naprawdę świetny :) Nie szkodzi, że jest krótki :) Ważne jest to, jak opisałaś to wszystko. Uczucia Stefana. No... Moje gratulacje :3
    Damon tylko przywdziewa maskę okrutnego :D Tak naprawdę jest dobrym wampirem i zawsze pomaga :3 A widać to w dalszych sezonach TVD :) A u ciebie będzie to można na pewno zauważyć w kolejnych rozdziałach, na które już czekam :)

    Pozdrawiam,
    s.w.e.e.t.n.e.s.s

    OdpowiedzUsuń
  3. co do Dajmona moja poprzedniczka ma rację bardzo go lubię mam jedno ale nie zmieniaj Carolinne w wampira chciałabym żeby Klaus był zakochany w Elenie ciekawi mnie czarownica,która pomaga Klausowi jestem zauroczona twoim opowiadaniem rozbudziłaś moją ciekawość będę tu zaglądać pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam duzo pomyslow i sama juz nie wiem, który bedzie najlepszy. Klaus na pewno odegra w moim opowiadaniu dużą rolę, bo jego postać jest świetna według mnie świetna.
      Więc zapraszam ponownie prawdopodobnie w sobotę/niedzielę I DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM za miłe słowa :)

      Usuń
  4. Rozdział jest dobry, naprawdę :) Tak się wczytałam, że nie wiedziałam co się wokół mnie dzieje ;)
    Coś mi się wydaje, że Stefan będzie Rozpruwaczem.
    Czekam na następny i życzę weny!
    I oczywiście zapraszam do siebie :>
    http://wild-forcee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne. Mega akcja. Super opisy <3 W weekend postaram się przeczytać pozostałe rozdziały, ponieważ sporo wątków mi uciekło. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cóż, zajrzałam do spamu, powiadomiłam, że na pewno przeczytam i zostawię komentarz, ale jako, że spać nie mogę – postanowiłam przeczytać od razu. Bo to tylko 3 rozdziały, nie będę robiła sobie braków :). Jednak 3 musiałam doczytać dziś, bo wczoraj zostałam brutalnie zgoniona o 1 w nocy i odesłana do spania XD

    Hm, ja też się cieszę na pierwszy dzień szkoły i… I tylko na pierwszy, bo potem już tak kolorowo nie jest. Damon jak widać zainteresował się Eleną, może ze względu na jej urodę? Kto wie, co chodzi po jego mrocznej, przystojnej głowie? Za to Stefan ją olał. Moim zdaniem, troszkę próżne w jej zachowaniu było to, iż wolała tego, który się nią nie zainteresował. To tak jakby chciała go zdobyć tylko, dlatego, że ją zlekceważył. Takie mam wrażenie, ale może moje myślenie jest błędne. Ależ ona jest nakręcona na tego Stefana! Ciekawi mnie, czy on też jest nią zainteresowany. Może tylko udaje takiego nie przejmującego się? Ha, no i czytając dalszą część rozdziału okazało się, że bardzo się nie myliłam :). Przyznam, że nie spodziewałam się więcej akcji w tym rozdziale, a tu proszę. Jej rodzice nie żyją! Czyżby to była sprawka Damona? Nie wiem, ale jeśli tak, troszkę przestałam go lubić, mimo tego, że preferuję tych złych chłopców. Dobrze, że Stefan z nią był.

    Nie dziwię się Elenie, musi być jej bardzo ciężko po stracie rodziców. Jeremy… on także ciężko to przechodzi, ale w całkowicie inny sposób od swojej siostry. Oby z tego wyszli, wiadomo musi minąć trochę czasu. To słodkie, że Stefan troszczy się o pannę Gilbert. Nie do końca wiem, co nim kieruje. Uczucia? A może wyrzuty sumienia? Może czuć się winny przez to, że jego brat prawdopodobnie jest winny śmierci rodziców Eleny. Pocałunek… uch, troszkę nietajnie, że Stefan wykorzystuje uczucia Eleny, nawet nieświadomie. Bo robi jej nadzieję, tak mi się wydaje. Może jego nastawienie do niej się zmieni i coś do niej poczuje? Mam taką nadzieję. Oboje zasługują na szczęście. Nie znam Klausa, ale… on chyba kombinuje coś, co niekoniecznie jest dobre.

    Teraz, czytając rozdział 3 to troszkę współczuję Stefanowi. Obojgu im współczuję, znajdują się w nieciekawej sytuacji, nie ma co. I mimo tego, co zrobił Stefan nie uprzedziłam się do niego. Jednak Damon sobie zarobił plusika.

    Czekam na ciąg dalszy. Fajnie się czyta, masz lekkie pióro i chcę więcej! Jedyne, co mi przeszkadza to tekst. Wyjustowałabym go, wtedy lepiej się czyta i wszystko wygląda estetyczniej. No, to ja już uciekam. Zapraszam też do siebie!

    Pozdrawiam,
    CM Pattzy
    [http://at-your-command.blogspot.com/ ]

    OdpowiedzUsuń
  7. No i rozdział trzeci! Ja tam się cieszę, że rozdział jest bardziej z perspektywy Stefana. Współczuję mu trochę, chociaż... Jak on mógł? I to jeszcze przyjaciółce Eleny? Dobrze, że Damon się pojawił, szkoda, że trochę spóźniony.
    Pozdrawiam i dodaję do obserwowanych!
    Sparks ;*

    OdpowiedzUsuń